wtorek, 28 kwietnia 2020

Książki naszego dzieciństwa, cz. 1

Dziś zaczynamy ciekawy cykl "Książki naszego dzieciństwa". O swoich ulubionych książkach z czasów dziecięcych, nastoletnich opowiedzą Wasi nauczyciele. Dziś część pierwsza, w której o swoich najukochańszych powieściach opowiedzą Pani Dyrektor Izabela Konwerska-Barciak, Pani Karolina Gontarz oraz Pani Joanna Brzyska.

Zapraszamy do lektury!

Przygody Filonka Bezogonka - ulubiona książka Pani Dyrektor Izabeli Konwerskiej-Barciak
Przygody Filonka Bezogonka by Gösta Knutsson
Źródło: Goodreads
Moja najwspanialsza książka z bardzo wczesnego dzieciństwa (6 lat) to ukochane Przygody Filonka Bezogonka. Od tej książki szwedzkiego autora Gosty Knutssona rozpoczęła się moja bezgraniczna miłość do kotów. Książeczka ta nauczyła mnie jak ważna jest tolerancja, nauczyła mnie, że inny nie znaczy gorszy, tylko właśnie oryginalny. Przygody Filonka były jednocześnie straszne (zwłaszcza jak przeczytałam dlaczego Filonek nie ma ogonka), smutne ale i okraszone znakomitym poczuciem humoru. Wszystkie postaci zwierzęce były tak naprawdę wzorowane na charakterach ludzkich i opowiadały właściwie o ludzkich zachowaniach. Pamiętam, że nie mogłam się doczekać każdej kolejnej części przygód Filonka. Było ich w sumie 9. Ponieważ te książki tak bardzo mi się podobały, że zapamiętałam je na długo, już jako dorosła kobieta i mama czytałam je swoim dzieciom. Im też bardzo się podobały.

Seria o Ani Shirely - ulubione książki Pani Karoliny Gontarz- nauczyciela edukacji wczesnoszkolnej, wychowawczyni klasy 2c.

Źródło: Zdjęcie z archiwum Pani K. Gontarz


Zapytana dziś o to jakie książki lubię czytać bez wahania odpowiem, że obyczajowe, a najbardziej jak są to wielotomowe sagi. Można powiedzieć, że w ciągu chwili pochłonęłam „Cukiernie pod amorem” i z niecierpliwością oczekiwałam kolejnych tomów, „Kobiety z ulicy Grodzkiej”, „Dwieście wiosen” czy „Stulecie winnych”.
Zapytana o książkę z dzieciństwa powinnam odpowiedzieć, że „Karolcia” J Niestety nic z tych rzeczy.  Prawidłowa odpowiedź to „Ania z Zielonego Wzgórza”, ale nie tylko ten pierwszy tom sagi o rudowłosej dziewczynce, znany jako szkolna lektura.
Będąc nastolatką zafascynowałam się całą kolekcją książek Lucy Maud Montgomery,  o Ani czyli wszystkimi 10. tomami ( „Ania z Zielonego Wzgórza”, „Ania z Avonlea”, „Ania na Uniwersytecie”, „Ania z Szumiących Topoli”, „Wymarzony dom Ani”, „Ania ze Złotego Brzegu”, „Dolina Tęczy”, „Rilla ze Złotego Brzegu”, „Opowieści z Avonlea”, „Pożegnanie z Avonlea”).
Nie pamiętam momentu kiedy sama sięgnęłam po kolejne tomy książki. Możliwe, że było to zaraz po tym jak obowiązkowo wszyscy czytaliśmy w szkole pierwszą część. Pamiętam za to jak cała kolekcja ( zbiór mamy zdobyty w „tamtych ciężkich czasach”) stała na półce i mama z wielką dumą podkreślała, że u nas w domu jest  cała seria przygód Ani Shirley. Wielokrotnie również zachęcała mnie  do przeczytania, ale jakoś wtedy chyba przerażała mnie ta ilość książek i raczej przejawiałam niechęć czytelniczą. Aż nastąpił magiczny dzień. Sięgnęłam po  kolejną, potem następną, aż po ostatni tom.
Kolekcja przygód Ani Shirley jest teraz w moim posiadaniu i są momenty, w których wracam do niej, choćby po to, aby przeczytać jakiś fragment, często zupełnie przypadkowy, z wybranego tomu. Zdarza się, że robię to w czasie porządków, które tym samym znacznie się wydłużają, bo ja przenoszę się na wyspę Księcia Edwarda.  I powiem szczerze, że najrzadziej zaglądam do części pierwszej.
Ubolewam strasznie, że pomimo ogromnego dbania o książki przez moją mamę, a teraz przez mnie wiele książek się rozkleiło i wymaga renowacji. Może to będzie dobry prezent na Dzień Matki i Dziecka J
W tym roku na rynku wydawniczym pojawiła się książka Sarah McCoy„Maryla z Zielonego Wzgórza”, która również mnie zachwyciła. Pomimo, że pisana ponad 100 lat później i w rzeczy samej przez innego autora trzyma styl słynnej młodzieżowej sagi. A dzięki opowieści o swojej książce z dzieciństwa, szperając w internecie dowiedziałam się, że zostały również opisane dzieje Ani przed tym jak trafiła do domu Matyldy i Mateusza. „Droga do Zielonego Wzgórza" Budge Wilson już została wpisana na moją listę książek do przeczytania i chyba priorytetowo trafiła na miejsce 1.



Dzieci z Bullerbyn - ulubiona książka Pani Joanny Brzyskiej - nauczyciela bibliotekarza z biblioteki przy ul. ZWM

Źródło: Zdjęcie własne

Pamiętam moją pierwszą wizytę w bibliotece, do której zaprowadziła mnie Mama.To było jak wielkie święto i spełnienie moich marzeń. Tak rozpoczęła się moja przygoda z biblioteką, która trwa do dziś, chociaż sama z bibliotek korzystam bardzo rzadko. Pamiętam nawet książkę, którą  wtedy wypożyczyłam - Opowieści z Zaczarowanego Lasu, po których przeczytałam chyba wszystkie baśnie, mity i legendy dostępne w bibliotece. A potem trafiłam na Dzieci z Bullerbyn. Chyba początkowo przeczytałam tę książkę jako lekturę,a potem jeszcze raz i jeszcze raz. Astrid Lindgren i jej bohaterowie wciągnęli mnie na dobre, jednak to przygody szóstki szwedzkich przyjaciół pozostały moimi ulubionymi. Uwielbiałam karmić z nimi Pontusa, iść do sklepu po kawałek kiełbasy "dobrze podsuszonej" czy zakładać wiśniową spółdzielnię. To z Dzieci z Bullerbyn pochodzi mój ulubiony cytat o książkach: "Nowe książki pachną tak ładnie, że po prostu czuje się po zapachu, jak przyjemnie będzie je czytać". I chociaż uwielbiam różne książki, jestem wielką fanką Muminków, Kubusia Puchatka, Podróży za jeden uśmiech czy niezapomnianej Jeżycjady to Dzieci z Bullerbyn mają w moim sercu stałe miejsce i rozświetlają mi pochmurne dni, pokazują jak niewiele trzeba, żeby być szczęśliwym.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

DYPLOM

Nasza szkoła otrzymała   DYPLOM  dla klasy 6c  za udział w projekcie  Ja w Internecie. Jak dbać o swoje bezpieczeństwo w sieci.  zorganizowa...